Przejdź do głównej zawartości

Elecraft KX1

Każdy poszukuje swojego Świętego Graala. Nieważne czym się zajmujesz, motoryzacją, zbieraniem znaczków, a może na prawdę szukasz Graala :-).

Ja chyba właśnie swojego znalazłem. Zawsze najfajniejszą formą krótkofalarstwa była ta łącząca wyprawy terenowe z radiem. Dlatego też uwielbiam Field Day, jak i całym sercem wspieram wszelkie inicjatywy jak SPFF, SOTA, PGA, zamki etc.

Długo czekałem na przesyłkę, odkupiłem KX1 od krótkofalowca z Francji, a kiedy już dotarła zaskoczyły mnie rozmiary tego TRX-a. Wcześniej rozpatrywałem HB-1B, lecz miałem go w dłoni i rozczarował mnie trochę, choć chyba jest jedną z najlepszych alternatyw ( tu polecam lekturę artykułu VE3FAL Chińscy producenci VS pierwszoligowi )

Konstrukcja odbiornika to po prostu klasyka, powielana w wielu rodzimych jak i zagranicznych rozwiązaniach, jest to po prostu 2xNE602, wzbogacone o syntezę. Już wcześniej miałem przyjemność obcować z rozwiązaniami Elecrafta i wiem jedno, pomimo czasem swej toporności ergonomia obsługi jest mistrzowska. Od razu widać że radio było projektowane przez krótkofalowców dla krótkofalowców.





W KX1 urzekła mnie koncepcja wykorzystania wyświetlacza 3xLED który w zależności od  sytuacji pokazuje siłę sygnału, moc, częstotliwość, czy napięcie zasilania. Cała reszta jest pod ręką, to radio jest jak szwajcarski scyzoryk. Może to prozaiczne, ale posiada nawet latarkę, przydatną przy pracy wieczorem.




W moim przypadku radio obsługuje 3 pasma 40m/30m/20m wystarczająco by obskoczyć większość outdoorowych aktywacji. Może jeszcze o tym nie wspomniałem ale radio jest tylko CW. Oczywiście możemy słuchać również SSB jak i AM, więc jeśli akurat nie jesteśmy zainteresowani łącznościami możemy posłuchać np. lokalnych komunikatów, czy stacji broadcastowych.
Z rzeczy niespotykanych w tego typu rozwiązaniach mamy wewnętrzne ATU, ma ono pewne ograniczenia, ale pozwoli na pracę z bardzo prostymi antenami. Wbudowany klucz z pamięciami za to ułatwi nam część operatorską. Jedną z zalet względem chińczyków, jest zastosowanie dobrej
 jakości komponentów, w tym enkodera dającego 80 impulsów na obrót.

Mój zestaw mieści się w pudełku po apteczce. Całość zasilana jest  chińskim akumulatorem Li-ion 5000mAh DC-12500. Oczywiście trudno od niego wymagać znamionowych parametrów, lecz pomimo tego pojemność jest wystarczająca na dłuuugą zabawę.

Samo pudełko po wyjęciu wszystkich gadżetów, ma wklejony głośnik i pozwala na komfortowy odsłuch korespondentów.













To chyba tyle. Pomimo swej prostoty, daje ogrom satysfakcji. Mogę je szczerze polecić wszystko zafiksowanym na noszenie radia w plecaku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Legenda "Klimka"

Legenda o tym jak w trudnych czasach można stworzyć coś niesamowitego.

Arrow antenna by EA4CYQ

Zachęcony sukcesami z poprzednią konstrukcją postanowiłem odwzorować kolejny projekt Juana EA4CYQ. Jest to antena wzorowana an arrowantenna, można ją zakupić pod adresem www.arrowantennas.com, niestety w Europie niedostępna. Z tego też powodu Juan opracował własną wersję. W zasadzie są to dwie anteny Yagi na wspólnym boomie, 3 elemntowa na pasmo 2m i 7 elementowa na pasmo 70cm. Wszystkie wymiary oraz użyte materiały zastosowałem takie jak opisał autor, jedynie w dopasowaniu użyłem przewodu RLF-6, akurat taki był pod ręką. Pierwsze testy zaskoczyły mnie niesamowicie. Sygnał jest zdecydowanie silniejszy niż przy antenie IOio, lecz trzeba zdecydowanie precyzyjniej śledzić satelitę. Antena jest relatywnie lekka, lecz przydałby się statyw, po dłuższym śledzeniu ręce odmawiają posłuszeństwa. Poza tym jest świetną prostą do odwzorowania i przede wszystkim skuteczną anteną. Poleca i do usłyszenia via satellite !! Oryginalny dokument pdf EA4CYQ Arrow Antenna Fotki z pierwszych testów Nagranie z

T2FD

Zmierzyłem się w końcu z demonizowaną przez wszystkich anteną T2FD, ale zacznijmy od początku. Antena ta zostałą opracowana na użytek wojska przez United States Navy pod koniec lat 40-tych. Antena ta charakteryzuje się szerokopasmowością (1:6) oraz dużą odpornością na zakłócenia. Z tego też względu w końcowym efekcie pozostano jedynie przy tej antenie. Pierwszy raz w prasie radioamatorskiej została opisana przez W3HH w QST w 1949 r., przez co często znana jest jako "antena W3HH". Zapomniana na wiele lat, powróciła do łask na początku lat 80-tych . Nie każdy ma możliwość zainstalowania całego pola antenowego, najbardziej odczuwają to krótkofalowcy z dużych miast. Dochodzi do tego także smog elektroniczny jaki nas otacza, co potęguje napływ tanich urządzeń elektronicznych z wytanionymi przetwornicami generującymi śmieci w prawie całym widmie fal krótkich. Ze względu na moją lokalizację która pozwala mi na montaż anteny jedynie w obrębie dachu budynku padło na T2FD. Antena